(…) Katarzyna Janota
Co widzisz gdy zdejmiesz okulary? Hmmm dużo i mało. Wiesz mam -5,5 dioptrii czyli wszystko co bardzo blisko jest ostre, pieniądz na ręce – ostry. Ale im dalej tym gorzej, a może lepiej? Właściwie kiedyś uważałam, że wadliwe oczy są do bani. Wkurzałam się na okulary, drażniły mnie soczewki. No a bez tego ciężko funkcjonować, nie widzisz numeru autobusu, człowieka, który woła z oddali, ceny w sklepie czy dziury w chodniku. Wszystko zlewa się w jedno, kolory się zamazują, obraz robi się jakby ruchomy, krzywy, ponakładany na siebie. Jasne punkty dają dziwną nadzieję, ciemne utrudniają. Mgła, ciągłą mgła męcząca wzrok. Ale wiesz z drugiej strony myślę sobie, że warto do tego podejść jak do ciekawego doświadczenia życiowego. Można docenić jak wspaniale jest widzieć właśnie tak, inaczej, ale kto powiedział, że gorzej. Wyjść z rutyny codzienności kiedy idąc do pracy mijamy to samo drzewo, sklep, panią z idealnie natapirowanymi włosami, tak elegancką i dopieszczoną w wyglądzie, słup z ogłoszeniami, samochody znajomych z pracy, pomnik Piłsudskiego i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko to znika i pojawia się zupełnie inna, stara a jednak nowa droga, w której dostrzegam coś zupełnie odmiennego.