Sabina Waszut

Foto nr 15

Foto: Arkadiusz Ławrywianiec

POCAŁUNEK Sabina Waszut

– Tylko nie całuj!  Możesz dotknąć, pogłaskać, ale nie całuj. – Upomniała córeczkę, gdy szły do ukrzyżowanego. – To takie niehigienicznie. – Dodała, choć dwulatka nie zna jeszcze tak trudnych słów.

Przystanęła tuż obok, z troskliwym uśmiechem przyglądając się dziecku patrzącemu na zamknięte oczy zbawiciela.

Jej Wielkanoc nie była rozmodlona, nie była ani kościelna, ani Boska.

Jej Wielkanoc miał jasne włoski spięte wsuwkami w biedronki i pulchne paluszki, brudne jeszcze od plakatowej farbki, którą wspólnie ozdabiały pisanki, i nieco lepkie od czekolady. Pozwoliła zjeść córeczce całe uszy zajączka. W końcu są Święta.

Rozlało się wzruszenie. Ciepło wypełniło ją od odrostów na dawno niefarbowanych włosach (przy dziecku czas mknie tak szybko, że nie zażyła zapisać się do fryzjerki),  przez zmęczone ramiona (spacer do kościoła okazał się zbyt długi dla małych nóżek, a ona głupia, nie wzięła wózka), aż po siniaka na stopie (klocek leżał na środku podłogi, nadepnęła na niego,  gdy próbowała wyjść jak najciszej z dziecinnego pokoju, aby jeszcze przed snem zdążyć chwilę posiedzieć z mężem, napić się słodkiego wina i machnąć ręką na wszelkie porządki, których nie zrobili).

Jej Wielkanoc poszuka jutro prezentów poukrywanych nocą w kątach mieszkania, a potem nie pozwoli w spokoju napić się kawy, bo przecież nowa lalka chce się bawić.

Za oknem nic nie będzie zieleniało, nic nie będzie odradzało się do życia, bo znów sypnie śniegiem i deszczem i spacer stanie się niemożliwy.

– Do domku? – dziewczynka podniosła w górę rączkę, chwyciła ją i ruszyły niosąc się echem po rozmodlonej świątyni.

Jej Wielkanoc nie była kościelna ani Boska.

Jej Wielkanoc miała dziurki w policzkach po babce i jedno uszko nieco inne od drugiego po tacie.

Jej Wielkanoc nie była cudem, był życiem. Odrodzeniem.

Foto nr 3

Foto: Paweł Dusza

I TYLKO GOŁĘBIE Sabina Waszut

Ślady stóp. W Sewilli, w Warszawie, w Pizie. Odziane w sandały, pantofle, bose.

Przyprószone śniegiem, skute mrozem, zlane deszczem.

Dziewczynka biegnie za brudnym kundlem. Wystraszył się tłumów na jarmarku, jej jedyny przyjaciel. A miała się spieszyć, kupić co trzeba i wracać do izby, do brata śpiącego w kołysce. Matka w szynku lub u pana. Ojciec? Walczy na jednej z tysięcy wojen. Do wyboru.

Para pachnąca miłością. Ona lekko zbiega z brukowanych schodów, on za nią rozanielony. Wrócą tu jeszcze. Jej welon zetrze pył z kamieni, jego lakierowane półbuty odcisną się miękko. To będzie upalne lato. Potem pozostawią jeszcze wiele śladów. Lekkich i ciężkich. Tylko we dwoje, we troje, we czworo, potem znów we dwoje, aż w końcu zostanie sama. Zejdzie wolniutko, lekko uśmiechając się do wspomnień.

Mężczyzna w mundurze żołnierza, myślami wciąż tam skąd wrócił. Tęga kobieta w przyciasnym swetrze spiesząca do nowonarodzonego wnuka i ta zmęczona wprost ze szpitalnego dyżuru, szczęśliwa, że już do nikogo nie musi się spieszyć. Chłopak w słuchawkach na uszach. Rozgadane dziewczyny. Starzec, uderzający równomiernie laską, która od lat utrzymuje go w pionie. Ona też zostawi ślad.

Odbijają w bruku swój pośpiech, swoje szczęścia i zmartwienia. Po raz pierwszy i po raz ostatni, choć to pozostaje tajemnicą.

Kiedyś już tu nie wrócą. Przeminą.

Tylko gołębie wciąż tak samo spokojne, beztroskie.

1821, 1910, 1986, 2022

Sabina Waszut

To nie jest czas, aby na coś czekać, aby zostawić coś na później, bo „później” może nigdy nie nadejść. „Narzeczona z Getta”

Foto: Zbiory prywatne

Urodzona w 1979 polska pisarka i felietonistka. Autorka kilkunastu powieści historycznych i obyczajowych.

Jej debiutancka powieść „Rozdroża” (wyd. Muza) została nominowana do Nagrody Literackiej Europy Środkowej „Angelus” za rok 2014. Na Festiwalu Literatury Kobiet w Siedlcach książka zdobyła nagrodę główną w kategorii „Pióro” dla najbardziej poruszającej polskiej powieści roku 2014.

Za powieści „Narzeczona z getta” (wyd. Książnica) i „Emigranci. Podróż za horyzont” (wyd. Książnica) autorka została nominowana do nagrody „Książka Roku” portalu lubimy czytać.

Sabina Waszut jest laureatką Nagrody Prezydenta Miasta Chorzów w Dziedzinie Kultury.

Współpracuje z miesięcznikiem kulturalnym Chorzów Miasto Kultury, gdzie pisze felietony i opowiadania w odcinkach.

Mieszka na Śląsku. Najczęściej można ją spotkać na górskich szlakach