(…) Beata Mendrek
Mogłam wejść albo wyjść.
Chwilę się zawahałam. Dotknęłam furtki, zaskrzypiała cichutko, jakby chciała mi podpowiedzieć, co mam zrobić. Chyba nie zrozumiałam albo byłam zbyt skupiona na swoich myślach, by posłuchać, co mówi.
Zrobiłam krok do przodu. Co wybrać?
Znam tę przestrzeń, wydeptaną codziennością, może nawet całkiem niezłą, może lekko niedocenioną?
Jeśli wyjdę, dotknę świeżej trawy, może nawet będzie lekko mokra od porannej rosy, może lekko zamglona lub jaśniejąca wschodzącym słońcem … a może nie?
Codzienne dylematy, znużenie tym, co znane, rutynowe. Tęsknota za tym, co nieznane, kuszące, bo niecodzienne, bo może inne, może lepsze…
…a może nie?