Mirosław Badura

Foto nr 51

Foto: Mirosław Badura

(…) Katarzyna Janota

A – Pamiętasz jak w 43’ latem pojechaliśmy któregoś ciepłego wieczora do tej, takiej czarnej Gośki, która potem już tylko koty miała?

B – Aaa no było, było! Zabraliśmy wtedy Gośkę i jej koleżankę i stwierdziłeś, że bez świateł wjedziemy w las!

A – Ha ha, to się dziewczyny wystraszyły!

B – Ty też się wystraszyłeś jak Ci zgasł i nie wiedziałeś czy odpali, pamiętasz? No i to gadanie przy dziewczynach, że wszystko niby zaplanowane.

A – Pamiętam, ale popchałeś i zapalił!

B – Noo zapalił, on zawsze palił. Choć jak sześć lat później jechaliśmy z naszymi żonami nad morze to myślałem, że spod Wrocławka nie ruszy. Paliwa wtedy brakło, a wskazówka nie działała…

A – Bo tam już wtedy niewiele działało, ale jechał. No a później zabrał go mój synek i ósemki w zimie kręcił, aż w końcu na moście zawisł i na tym się skończyło…

B – No i co się z nim stało?

A – Nic, mam go w garażu, wyremontowałem!

B – Jedziemy do Gośki…?

Foto nr 47

Foto: Arkadiusz Ławrywianiec

(…) Mirosław Badura

Kiedyś bardzo lubiłem przychodzić do tej opuszczonej fabryki. Mimo, iż przerażały mnie kikuty metalowych prętów będących zbrojeniem dla filarów podtrzymujących masywny dach, to był świat do którego uciekałem. Lubiłem szczególnie miejsce, będące niegdyś pokojem majstrów –gabinet w którym rodziły się moje marzenia. Lubiłem, gdy w słonecznych promieniach wpadających przez rozbite okno, tańczą drobiny kurzu. Było tam stare drewniane biurko spoglądające oczodołami szuflad. Była też niewielka biblioteczka, ogołocona z książek i projektów, których resztki stanowiły moją mapę skarbów. Znalazłem też kilka połamanych ołówków, którymi oni kreślili odważne plany na przyszłość… Zastanawiałem się jaka będzie moja.

Gdy poszedłem tam ostatni raz, od razu wyczułem, że nie jestem sam. Cichutko zbliżałem się do mojego gabinetu i wtedy ją zauważyłem. Leżała naga na moim biurku, a promienie słońca pieściły jej piękne ciało. Łapała ich blask i ciepło dłonią, przełożoną przez rozbitą szybę na drugą stronę okna. Patrzyła w nią jakby skrywała jej największą tajemnicę. W szybie dostrzegłem odbicie jej twarzy i łzy spływające po policzkach… i wtedy powoli odwróciła głowę.

Uciekłem zawstydzony, a w moim sercu zamieszkał smutek jej oczu.

Foto nr 35

Foto: Mirosław Badura

(…) Antoni Kreis

Złota kołatka… zastukam… będziesz tam, to mi otworzysz… a jeśli Cię nie ma?

Stuk!

        Stuk!

                Stuk!

Złota kołatka… Jesteś? A może Ty już dawno tutaj nie mieszkasz?

                                                  Stuk!

                                                          Stuk!

                                                                  Stuk!

Złota kołatka… Otwórz! Zaproś mnie do siebie… Tak jak dawniej poczęstujesz mnie herbatą
w porcelanowej filiżance, a ja jak zawsze opowiem Ci o wielkim świecie, z którego właśnie wróciłem…

                                                                                           Stuk!

                                                                                                   Stuk!

                                                                                                           Stuk!

Złota kołatka… Napiłbym się herbaty! Popatrzył w oczy. A może wyszłaś na chwilę? Do sklepu? Do fryzjera?

                                                                                                                                   Stuk?

                                                                                                                                           Stuk?

                                                                                                                                                   Stuk?

Złota kołatka… Że co? Ta pani już tutaj nie mieszka? No tak, wyjechała… Siedziała przy oknie i wciąż czekała… Nie doczekała się? W końcu przestała czekać i wyjechała… No tak… Czego od niej chcę?  Teraz to już nieważne!

Stuk!

        Stuk!

                Stuk!

Złota kołatka…

                                                  Stuk!

                                                          Stuk!

                                                                  Stuk!

Złota kołatka…

                                                                                            Stuk!

                                                                                                   Stuk!

                                                                                                           Stuk!

Złota kołatka…

                                                                                                                                    Stuk?

                                                                                                                                           Stuk?

                                                                                                                                                   Stuk?

Foto nr 28

Foto: Łukasz Cyrus

TO CO POZA… Mirosław Badura

Czasem jak cień

Wskazujemy

Kierunek innym

Drogę do nieba

Mimo iż kolejna ściana

Wyrasta

Przed nami

I tak idziemy dalej

Szukając drogi

Aby osiągnąć

Nieosiągalne

Foto nr 16

Foto: Katarzyna Janota

ŚWIT Mirosław Badura

Wraz z różowiejącym niebem zatrzymali samochód. Wysiedli z nadzieją, że ich telefoniczne aparaty uchwycą piękno budzącego się poranka. Wszyscy tylko nie on… Oddalił się niespiesznie. Wkładając ręce do kieszeni, przymknął oczy. Jego ciało smakowało rześkość świtu. Gdy dotknęło go ciepłu pierwszych promieni słońca, otworzył powieki i jego oczom okazała się wyczarowana w różowej poświacie kościelna wieża. Powoli na horyzoncie zaczęły rysować się dachy domów pobliskiego miasteczka. Słońce zaczęło spacer brukowanymi uliczkami. Chłonął to piękno całym sobą… Pomyślał „Dzięki Ci Panie za ten poranek, dzięki za to że jestem…”

Foto nr 13

Foto: Mirosław Badura

W PÓŁ DROGI Łukasz Cyrus

Przeszedłem pół drogi.
Ile mnie we mnie zostało na drugie pół?

Jestem w pół pełny czy pusty w pół?
Ile wiary, nadziei, miłości?

Przeszedłem pół drogi.
Czy ciągle przede mną jest drugie pół?

Foto nr 8

Foto: Beata Mendrek

PREZENT Mirosław Badura

Nie wiedziała, że ten prezent będzie tak bolał…

Pamięta to jesienne popołudnie, gdy czerwieniejące słońce wpadając przez okno, kładło długie cienie bukietu róż na tym białym obrusie. Właśnie tym, który jak talizman trzyma w szafie i który dziś niespodziewanie po raz pierwszy od tak dawna rzuciła się jej w oczy. Kazał jej stanąć przed oknem i zamknąć oczy. Czuła delikatne ciepło ostatnich promieni słońca i nagłe, niespodziewane muśnięcie jego dłoni. Zawirowało jej w głowie, jakby zła rzeczywistość zapadała się w nicość. Gdy wtedy zawieszał to serce na jej szyi, nie wiedziała, że będzie ono tak paliło skórę…

Rozstali się następnego dnia, a winy nie było po żadnej ze stron. Rozstali się, bo tak trzeba było, bo tak postanowił ktoś za nich, bo było to mniejsze zło.

Gdy w chwilach trudnych przymyka powieki, pamięta jak czuła się przy nim bezpieczna. Pamięta jego zapach i uśmiech, jego ciepło – nie to cielesne, lecz to płynące z głębi serca… Może dlatego ten prezent tak pali… Mimo wszystko każdego poranka zawiesza na swojej szyi to małe serce i nie potrafi się pozbyć wspomnień…

Foto nr 5

Foto: Mirosław Badura

STRAŻNICZKA Dorota Stasikowska-Woźniak

Strażniczka jest pełna szacunku dla siebie, innych i świata, którego jest częścią. Wynosi wrażliwość nad intensywność, każdego dnia rodzi się na nowo i z ciekawością odkrywa różnorodność rzeczywistości. Strażniczka jest pełna wewnętrznego światła. Kocha siebie oraz innych w dobrych i złych chwilach, w radości i smutku, w sukcesach i porażkach. Kocha swoje ciało i dba o nie, zna jego silne i słabe strony. Potrafi być sama, ale umie czerpać z mądrych relacji, docenia siłę mistrzyń, inspiracją są dla niej inne kobiety. Kłania się przed Boginią we wszystkich jej postaciach. Docenia piękno własne i świata wokół. Jest tu i teraz, ale potrafi też łączyć się z przeszłością i przyszłością. Czuje więź z tymi, które były przed nią, i tymi, które przyjdą po niej. Jest z nimi jednością, czerpie z nich siłę i przekazuje ją dalej. Strażniczka to świeżość myśli, tworzenie, otwartość i zachęcanie innych do działania oraz zmian na lepsze. To wzmacnianie siebie i innych, to zaufanie do życia i siebie samej. Dla tych, którzy ją spotykają, strażniczka jest odblaskiem twarzy Bogini.

Mirosław Badura

Zaczynamy żyć
W równoległych światach
Ledwo ocierających się o siebie
Ze smutkiem w głosie
Żegnając dzień
Pochyleni
Z łzą w oku
Nad mchem
Porastającym
Nieuczęszczane ścieżki…

„Nieuczęszczane ścieżki”

Foto: Mirosław Badura

Z wykształcenia geograf i pedagog z blisko trzydziestoletnim stażem pracy w oświacie. Od jakiegoś czasu ocierał się o kulturę w różnych aspektach, najpierw w świętochłowickim MDK, później w CKŚ. Swoim pracom (również literackim) stara się nadać inny wymiar, czasem nie za bardzo coś „zepsuć”… zawieszony między różnymi światami, zagubiony, czasem wewnętrznie skłócony z samym sobą. Ma na swoim koncie kilka wystaw.

Prywatna strona http://meaorbis.nyinker.com/

Fotografie z cyklu „Zabrzański Kirkut” oraz „Portret w pracowni artysty” (Stanisław Łakomy)